– Cześć, chciałam tylko powiedzieć, że życie może nie wychodzić.
To, co możemy dla siebie zrobić, to zaprzestać prób rzucania czarów na trudność egzystencji. One po prostu będę się nam przytrafiać.
Pamiętam jak na którymś z rozwojowych spotkań oznajmiłam otwarcie, bez ogródek jak jest. Nie miałam zgody na motywacyjny bełkot, uśmiechanie się i pieprzenie o przebudzeniu. Pamiętam jak wszystko we mnie grzmiało i czułam niechęć do stawiania się w czymś, na co nie miałam ochoty. Możliwe nawet, że byłam obrażona na rozwój. Nie chciałam w żaden sposób pozbyć się tego, co czułam. Nie chciałam uciekać w rozwój osobisty, duchowy, żaden. Z jakiegoś powodu jednak wciąż szukałam odpowiedzi na życie. Tymczasem życie nie wychodziło.
Nie wychodziło bo miało nie wychodzić, bo mogło, powinno i nic tego by nie zmieniło.
Czy myślisz czasami: gdybym zrobił/a to i to, wszystko potoczyłoby się inaczej?
Miałam takich „gdyby” w swojej karierze życiowej całkiem pokaźną sumkę. Teraz wiem, że to jeden ze sposobów na uciekanie od prawdy. Jeden ze sposobów na nie mierzenie się z tym, co wygląda ohydnie. Przecież w życiu powinno wszystko pachnieć, leżeć na wyprasowanym obrusie i suto dekorować codzienność.
Powinno?
No bo skoro już się jest w czymś specjalistą (nie cierpię tego słowa), ma się doświadczenie bogate, oprawione w ramy i przybite gwoździem, to to do cholery zobowiązuje do życia pełnego uśmiechu, wspaniałych relacji, zdrowia, dobrobytu, umiejętności zachowania się w sposób opanowany w każdej sytuacji, tak, że brewka nie pyknie, a Ty jesteś już tylko królem życia. Prawda? No niekoniecznie.
Możesz już zejść na ziemię.
Jeśli myślicie, że ktokolwiek doświadcza tylko frajdy i lekkości, to zejdźcie na ziemię. Jeśli myślicie, że ktokolwiek, kto pracuje z ludźmi i wie co nie co, sam nie ma problemów i nie doświadcza rozjechania przez życie, to coś Wam zdradzę, wszyscy mamy tutaj rollercoaster.
Największą pułapką wszystkich rozwojowych dróg jest uwierzenie, że życie będzie się już toczyć z lekkością, że już nigdy przenigdy nie będziecie w dupie i nad wszystkim zapanujecie z zabójczą precyzją. Być może jakiś guru w jaskini żyjący z dala od bodźców rozmaitych ma szansę, ale na litość, życie się przejawia kochani, przejawia się niekiedy dramatycznie.
Czy ktokolwiek ma na to wpływ?
Czy możemy z bohaterską odwagą przyjmować wszystkie ciosy i ze stoickim spokojem godzić się na cierpienie, którego tutaj dość i starczy dla każdego? Możemy, tylko to będzie ściema, to będzie też wybór, ale wciąż ściema. Bo jeśli każdorazowo przyjmiemy, że bycie odważnym to wychodzenie z opresji z zaciśniętą szczęką i pięścią, bez łez, bez wszystkiego, co przyjęło się nazywać słabością, to przyjdzie nam szybko wypaść z tego toru. Tym razem tylko upadek będzie bardziej bolesny niż mógłby być gdybyśmy od razu pozwolili sobie na szczere czucie. Możesz być słaby, choć ten termin wówczas totalnie nie pasuje do sytuacji. Każde poddanie się trudnym uczuciom, wymaga bowiem ogromnej siły, odwagi i prawdy.
Wszystkich oszukasz, ale nie siebie.
Niekiedy ludzie przeżywają całe życie kłamiąc. Kłamstwo waży najwięcej, dźwiga się z nim grymas całego obolałego życia, po co, skoro można po prostu to przeżywać. Można się potykać, upadać, leżeć i tonąć we łzach, można czuć niemoc, lęk, niezgodę. Na wszystko musi się znaleźć miejsce.
Kiedyś dawałam sobie określony czas na cierpienie, mówiłam sobie: „masz tydzień, później się ogarniasz”. Tego się nie robi sobie!
Wiecie mamy taki wykopany dołek, do którego wrzucamy wszystko niefajne. Jak brakuje miejsca musimy wykopać go więcej, kopiemy i kopiemy i jesteśmy coraz głębiej, nagle okazuje się, że nas zasypuje. Zamiast sprawdzać wszystko z uwagą, toniemy po uszy zaniedbując siebie. Ta uwaga jest potrzebna. Tę uwagę trzeba sobie dać, ona się nam po prostu należy.
Co byś chciał powiedzieć bez zbędnego kolorowania?
Kiedy życie nie wychodzi, nie próbuj czuć inaczej, przeżyj to, przeżyj tyle ile trzeba, ile czujesz i krok po kroku wynurzaj się na powierzchnię. Nie oczekuj, że medytacja, joga, zdrowy tryb życia czy terapia doprowadzą Cię raz a dobrze do ładu i składu. Nie udawaj, że życie jest takie jak sobie to wymyślisz, ono może Cię zaskakiwać, poddawać próbie Twoją miłość i wiarę w siebie, ale to nie znaczy, że będziesz już zawsze czuć się wspaniale.
Wspaniałe jest to, że możesz czuć wszystko i dopiero wtedy kochasz Siebie i takim i takim i gdy leżysz i płaczesz i gdy chorujesz i gdy się śmiejesz, gdy wiesz i niczego nie rozumiesz, gdy masz siłę i wątpisz, gdy pragniesz zniknąć, ale wciąż jesteś.
Niezależnie „od”, bądź, jeśli nie masz siły na więcej, pozwól sobie być, to naprawdę ogrom, bo to jest prawdziwe życie. Ty jesteś prawdziwy, możesz być wolny już, taki jaki jesteś. Kiedy znajdziesz odrobinę więcej siły, zrób sobie herbatę, porozmawiaj ze sobą bez doradzania, po prostu wysłuchaj każdej obolałej części. Wszystkie części trzeba odkryć by móc je poskładać na nowo.